wtorek, 28 lipca 2009

Superprodukcja


Kiedy w Polsce historyczne filmy to Katynie i inne Generały Sikorskie, w Niemczech robi się doskonałe kino polityczne, które nie opisuje narodowych krzywd, ale rozlicza się z winami.
Baader – Meinhof opisuje epizod (chociaż może to niestosowne określenie) zachodnioniemieckiej polityki w latach 70tych, jakim jest działalność terrorystycznej grupy Frakcja Czerwonej Armii (RAF).
To już drugi doskonały niemiecki film polityczny, jaki oglądam w ostatnim czasie. Po znakomitym Życiu na podsłuchu, opisującego enerdowską bezpiekę przyszedł czas na odkrycie ciemnych kart historii toczącej się po drugiej stronie Muru.
Pokazuje członków tej lewicowej organizacji jako nihilistyczne dzieci nie godzące się z ograniczeniami , jakie nakłada społeczeństwo nie liczące się z zasadami.

Film pokazuje miałkość intelektualną tego ruchu, okazując jego członków, jako rozkapryszone dzieciaki bawiące się w guerillas.
Realizacja filmu kosztowała 20 mln euro – najwięcej w historii niemieckiej kinematografii.
Szkoda, że w w Polsce na tak duże pieniądze może liczyć co najwyżej kolejna ekranizacja szkolnej lektury.

1 komentarz:

  1. Może kiedyś doczekamy się w tym stylu zrobionego filmu o Komunistycznej Partii Polski, o początkach PZPR albo o walkach z Ukraińcami w międzywojniu. Ale to raczej marzenia ściętej głowy:(

    OdpowiedzUsuń